Wyobraź sobie to: spięty stawami szkielet, ze skórą, mięsem, o rozklekotanych kościach, który z mocą przetwarzania dużo większą niż jakakolwiek istota w historii ludzkości przefiltrowuje mocno skompresowane pakiety informacji. Ten Wirtualny Obiekt (WO), twór postludzki, zaprogramowany jest tak, by wysyłać i odbierać emocjonalne impulsy elektryzujące doświadczenie tych, którym udało się nawiązać z nim interakcję. Obiekt odbiera wszelkiego rodzaju informacje, łącznie z pozycją użytkownika, ruchami dłoni, zapisem pracy serca, schematem uzębienia, danymi o zręczności, szczegółowym opisem złożonych wzorców językowych, których do tej pory ten konkretny współkonspirator nigdy nie był w stanie wyartykułować w codziennej rozmowie, a także całkowitą liczbą sekund spędzonych w łazience, w trakcie pozbywania się zbędnych substancji (informacja ta może być nawet bardziej zagęszczona, na przykład jeśli dotyczy całkowitej liczby sekund spędzonych w łazience, w trakcie pozbywania się zbędnych substancji, a także zawiera przeliczony na czas rzeczywisty ewentualny koszt tej operacji w walucie cyfrowej. W ten sposób powstaje jeszcze bardziej zbędna materia, którą dodać można do powyższej listy).