widzieć inaczej: poprzez mleczne odbiorniki
brudnych, dworcowych okien. szkło jest wybielone,
brud w połowie ukryty. więc nieomal znika

powidok, wtarty w róg ekranu jak logotyp
stacji – obłe litery, cyfry. słońce plami
przefiltrowanym światłem rządek plastikowych

palm. donice z deszczułek: uda z rozstępami,
jak przez płot opalone na fałszywy heban
suchego torfu albo czarnej waty.

wybielone jest słońce, nie ma politycznych
znaczeń, nie jest przydomkiem. bo zaszło czerwone
gdy tak chciały plakaty. bo wzeszło z ekranu

prywatnej telewizji. wybieleni są
źli ludzie z obu stron zgiętego horyzontu
karty wyborczej. czytaj: wymazani