telewizja kłamała – zarazem jednak uczyła konwencji, czego dowodem jest nie tylko opisana sztuczka z kamerą, lecz także np. scenografia „Teatru dla dzieci”, szczególnie zaś przedstawień lalkowych. Tego motywu wolałem jednak nie eksponować, z uwagi na jego nieuniknioną intertekstualność, wymuszającą w dodatku powoływanie się na tzw. ważne nazwiska (osobliwie Brunona Schultza), co uważam za nazbyt mechaniczny sposób dodawania tekstowi powagi.