Nie przejedzie, nie przyjedzie...

 

Pewnie coś znowu się zepsuło.

 

Czuję się tak jakoś dziwnie. Jakbym nie mógł wydostać się z tego przystanku. Zapętliłem się czy co? Niby coś przyjeżdża, niby ludzie wchodzą do środka, a jednak nadal obok mnie stoją te same osoby. Czas płynie do przodu, a ja nadal tu jestem. I nadal jest mi zimno.