Andrzej Pająk

Islamskie ogrody i barokowe teksty-maszyny

Porady dla hipertekstowych ogrodników

Brama Ogrodów

Bezpośrednie porównywanie współczesnych cybertekstów czy nawet ich „posłańców”, jak protohiperteksty nazywa Janet Murray, z ogrodami nie jest w żaden sposób upoważnione. Ewentualne analogie byłyby moim zdaniem tylko niepotrzebnym zapełnianiem dysku cyfrowymi słowami. Kiedy jednak na wiedzę o ogrodach spojrzymy, jak na inspirację, na zbiór zasad i reguł, to wydaje się być ona przydatnym poradnikiem dla hipertekstowych projektantów.

Islamskie Ogrody

Ogród, pewnie za sprawą, Ogrodu o rozwidlających się ścieżkach Borgesa, kojarzony jest z hipermediami. Zresztą, wiele wejść, wiele wyjść i gąszcz przecinających się ścieżek to z pewnością dobra metafora Sieci. Sięgnął po nią nawet i Bernstain w swoim cyfrowym eseju o „przyjemności zwiedzania hipertekstowych ogrodów”. Dlatego i w tym artykule wejdziemy przez Bramę ogrodów do islamskich rajów, a poprzez Brama słów… dotrzemy do barokowych proto-hipertekstów. Bramy otwarte! Zapraszam do zwiedzania.

Multimedialność

Islamskie ogrody to ogólny termin odnoszący się dla projektów założeń ogrodowych charakterystycznych dla rejonów znajdujących się pod wpływem islamu: Persji, półwyspu Arabskiego, mauretańskiej Afryki, Hiszpanii. Tym co wydaje się szczególnie inspirujące z perspektywy twórcy czy badacza cybertekstów jest zaskakujący sposób, w jaki ich projektanci potrafili zakomponować przestrzeń ogrodu, tak by oddziaływała na wszystkie zmysły odwiedzających go osób.

Układy ścieżek i piętrowe tarasy, tak jak to miało (i ma) miejsce w ogrodzie Generalife (Grenada, Hiszpania), otwierały kolejne widoki, które odkrywały stopniowo przestrzeń ogrodu dla gościa. Przybysz, miał powoli zanurzać się w nią, sycąc równocześnie oczy feerią kolorów, pochodzącą z barwnych nasadzeń, faktury materiałów i refleksów wody.

Generalife
Generalife, foto: Krystyna Arska-Perepłyś

Do jego uszu dolatywały przy tym odgłosy mieszkających w parku ptaków, szumu wiatru i fontann. Zmysł zapachu pobudzany był przez starannie dobrane drzewa, zioła i kwiaty. Wszystkie te elementy współgrały ze sobą. Posadzone w danej części założenia drzewa dawały konkretny zapach, wabiąc do siebie konkretne gatunki ptaków itd.

Ta sensoryczność, można zaryzykować stwierdzenie: multimedialność była wynikiem połączeniem religii, sztuki ogrodniczej i… inżynierskiej. Arabscy autorzy, bracia Banu Musa (IX w) oraz AI-Dżazari (XII w.), przybliżyli tamtejszemu światu traktaty hydrauliczno-mechaniczne szkoły aleksandryjskiej. Prace tych uczonych oraz innych skupionych m.in. wokół bagdadzkiego Domu Wiedzy opisują nie tylko konstrukcje zadziwiających fontann ale jedne z pierwszych programowalnych maszyn, robotów i automatów1. To jeden z powodów, dla których ogrody to nie tylko praca architekta-ogrodnika, ale też dzieło inżyniera. To również kolejny powód do zwrócenia uwagi na arabskie ogrody w kontekście współczesnych cybertekstów.

Automatyczne ptaki

Położone blisko Kairu ogrody w Al-Kata-i (IX w) były miejscem, gdzie nie tylko można było czytać słowa ułożone z kwiatów. W ich wnętrzu można było znaleźć automaty, których zdaniem było nawadnianie drzew, ale też zaskakiwanie przybyszy wodą tryskającą wprost z pni palm. Atrakcją tego ogrodu był również niesamowity basen, zamiast wody, wypełniony rtęcią.

Znacznie ciekawszy był ogród Dżafara rozbudowany w IX wieku przez kalifa Al-Mamuna. Tutaj powstał „Pałac z drzewem”. Tutaj również można było znaleźć niecodzienny, co cynowy, rezerwuar. Jednak ten ogród o czterystu palmach swą nazwą zawdzięczał od ustawionego w nim srebrnego drzewa, które mogło ważyć nawet 1500 kg. Jedak nie przepych jest tutaj jedynie niezwykły. Na drzewie przysiadywały bowiem ćwierkające, mieniące się złotem i srebrem ptaki-automaty!

1 Na okres od VIII do XIII wieku przypada tzw. Złota Era Islamu.